Forum katolickiej grupy m³odzie¿owej w Starym Bojanowie
Ziomek
Przez przypadek znalaz³em w sieci dwa wyj±tkowo ciekawe teksty. Pozwolê sobie je tutaj skopiowaæ, mo¿e ktokolwiek przeczyta i siê nad czym¶ zastanowi.
Umowa Spo³eczna
Joseph Knight (przet³umaczy³ Maciej Mi±sik)
§ 1
Zrzeknê siê na rzecz Rz±du pewnego procentu mojej w³asno¶ci. Rz±d bêdzie ustala³ wielko¶æ tego procentu i mo¿e byæ on liczony od moich dochodów, warto¶ci moich nieruchomo¶ci, warto¶ci moich zakupów, czy u¿ywaj±c dowolnych innych kryteriów, które Rz±d sam wybierze, oraz bêdzie móg³ je w dowolnej chwili zmieniæ. Aby pomóc Rz±dowi w okre¶leniu tego procentu, bêdê u¿ywa³ nadanych przez Rz±d numerów identyfikacyjnych.
§ 2
Ograniczê swoje zachowania tylko do takich, jakie okre¶li Rz±d, bêdê konsumowa³ tylko te substancje, na które Rz±d zezwoli, ograniczê swe czynno¶ci seksualne tylko do takich, na które pozwala Rz±d, porzucê wierzenia religijne, które s± sprzeczne z rz±dowym okre¶leniem poprawno¶ci. Bêdê korzysta³ ze swojej w³asno¶ci tylko w sposób okre¶lony przez Rz±d.
§ 3
Na ¿±danie, zrzeknê siê swej wolno¶ci na czas, który okre¶li Rz±d. Podczas tego czasu bêdê s³u¿y³ Rz±dowi w dowolny sposób, wliczaj±c w to s³u¿bê wojskow±, w której bêdzie wymagaæ siê, abym zabija³, albo po¶wiêci³ w³asne ¿ycie.
§ 4
Rz±d pozwoli mi na poszukiwanie pracy, pod warunkiem poddania siê ograniczeniom, które sam okre¶li. Ograniczenia te mog± utrudniæ mi wybór zawodu, czy wyeliminowaæ stawki p³acowe, na które siê zgodzê.
§ 5
W rewan¿u za to wszystko, Rz±d zaoferuje mi pewne us³ugi. Rz±d okre¶li naturê tych us³ug i bêd± one mog³y zostaæ w dowolnej chwili zmienione. Rz±d mo¿e próbowaæ broniæ mojego ¿ycia i w³asno¶ci, ale nie mo¿e zostaæ poci±gniêty do odpowiedzialno¶ci, gdy mu siê to nie uda. Rz±d mo¿e zabroniæ mi obrony w³asnego ¿ycia lub w³asno¶ci.
§ 6
Rz±d okre¶li, czy mogê wybieraæ okre¶lonych urzêdników i na jakich kandydatów bêdê móg³ g³osowaæ. Wp³yw mojego g³osu jest odwrotnie proporcjonalny do ilo¶ci g³osuj±cych i pojmujê, ¿e zazwyczaj bêdzie znikomy. Zgadzam siê nie poci±gaæ do odpowiedzialno¶ci ¿adnych urzêdników za dzia³ania wbrew moim interesom, czy z³amanie obietnic, nawet je¶li te obietnice mia³y wp³yw na moje g³osowanie.
§ 7
Zgadzam siê, ¿e Rz±d mo¿e w dowolnej chwili zmieniæ powy¿sze warunki i poci±gn±æ mnie do odpowiedzialno¶ci, je¶li ich nie spe³niê. Rz±d mo¿e wej¶æ, przeszukaæ i zaj±æ mój dom oraz inn± w³asno¶æ bez mej zgody czy wiedzy, aby zapewniæ wype³nianie tych warunków, oraz ¿e Rz±d mo¿e w dowolnej chwili skonfiskowaæ moj± w³asno¶æ, uwiêziæ mnie albo zabiæ, zachowuj±c kompletn± bezkarno¶æ.
Podpis nie jest wymagany. Samo istnienie oznacza zgodê na warunki tej umowy.
Wolno¶æ
Leszek W³odarczyk
Od wielu ju¿ lat z telewizorów, radio, gazet i ambon ko¶cio³ów s±czy siê przekaz, ¿e choæ ¶wiat nie jest dla nas bardzo przyjazny i nie jeste¶my mo¿e zbyt zamo¿ni to - czego jak czego - ale wolno¶ci to nam nie brakuje. Wolni jeste¶my i basta! I choæ zapewne nie zgadzamy siê z wiêkszo¶ci± tego, co s³yszymy w ¶rodkach "masowego ra¿enia", to w tym raczej jeste¶my sk³onni przyznaæ racjê - wolni obywatele sk³adaj±cy siê na wolne spo³eczeñstwo wolnego kraju.
Czy rzeczywi¶cie?
Dla ka¿dego chyba z nas znaczenie s³owa "wolno¶æ" jest tak oczywiste, ¿e w ogóle siê nad tym nie zastanawiamy. A szkoda, bo po¶wiêciwszy na to kilka chwil, nieuchronnie dojdziemy do kilku co najmniej zaskakuj±cych wniosków.
Ma³y S³ownik Jêzyka Polskiego podaje, ¿e wolno¶æ to: niezale¿no¶æ, niepodleg³o¶æ, swoboda, samodzielno¶æ, w. osobista, w. narodowa, w. sumienia i wyznania. S³owo "wolno¶æ" wywodzi siê za¶ od s³owa "wola" - dyspozycja psychiczna cz³owieka do ¶wiadomego i celowego regulowania swego postêpowania, do podejmowania decyzji i wysi³ków w celu realizacji pewnych dzia³añ, przyjmowanie pewnych postaw zamiast innych. Tyle definicja. Jak ma siê ona do naszej sytuacji jesieni± 2005 roku? Nim sobie na to odpowiemy, pozwólcie, ¿e co¶ Wam opowiem.
Oto w staro¿ytnym Rzymie niewolnictwo by³o szeroko rozpowszechnione. Niewolnikami stawali siê przede wszystkim jeñcy wojenni z podbitych terytoriów, ale te¿ ludzie, którzy sami zaprzedawali siê w niewolê - g³ównie z powodu niesp³aconych d³ugów czy te¿ niemo¿no¶ci utrzymania siê samemu. By³o takich du¿o wiêcej ni¿ siê powszechnie uwa¿a. Warto¶æ niewolnika zale¿a³a od jego przeznaczenia czy umiejêtno¶ci. Mo¿na przyj±æ, ¿e m³ody, zdrowy i silny - kosztowa³ mniej wiêcej tyle, ile obecnie ¶redniej klasy samochód- oko³o stu tysiêcy z³otych. Byli wiêc do¶æ cenni. Mitem s± opowie¶ci o okrutnym traktowaniu niewolników. Pomijaj±c ju¿ fakt, ¿e prawo zabrania³o celowego u¶miercania czy okaleczania niewolników, byli oni si³± robocz± (wcale nie tani±) przynosz±c± dochód w³a¶cicielowi. W³a¶ciciel we w³asnym interesie nie tylko zapewnia³ im dach nad g³ow±, wy¿ywienie, odzie¿ i opiekê medyczn±, ale dba³ nawet o rozrywki. Co wiêcej, niektórym kategoriom niewolników (miêdzy innymi owym zaprzedaj±cym siê w niewolê) nale¿a³o siê wynagrodzenie. Wynosi³o ono od piêciu do dziesiêciu procent zwyczajowego wynagrodzenia wolnych robotników najemnych - do¶æ, aby przez trzy do piêciu lat uzbiera³a siê suma wystarczaj±ca na wykupienie takiego delikwenta. Inna rzecz, ¿e niewielu tylko korzysta³o z tej mo¿liwo¶ci, wol±c przeznaczyæ zarobione pieni±dze na alkohol, hazard czy inne rozrywki - co dowodzi tylko, ¿e natura ludzka nie zmieni³a siê wiele, mimo up³ywu z gór± dwóch tysiêcy lat. Ale nie ludzk± natur± mieli¶my siê zajmowaæ, lecz WOLNO¦CI¡. Otó¿ twierdzê, ¿e jedn± z kilku cech pozwalaj±cych niezawodnie rozpoznaæ niewolnika jest to, ¿e nie mo¿e on dowolnie dysponowaæ ca³o¶ci± wypracowanego przez siebie zarobku. Nie wiem, czy nie jest to cecha najwa¿niejsza.
Zestawmy teraz fakty:
1. Niewolnik otrzymywa³: dach nad g³ow±, wy¿ywienie, odzie¿, opiekê lekarsk± i - jakby tego nie oceniaæ - stabilizacjê. W zasadzie nic gorszego nie mog³o go ju¿ spotkaæ. Nadto wynagrodzenie pozwalaj±ce mu po kilku latach odzyskaæ wolno¶æ... lub kupiæ sobie now± Toyotê. Mia³ te¿ nadziejê na poprawê losu, wyzwolenie, ucieczkê.
2. Pracownik najemny w Polsce po op³aceniu sk³adek zdrowotnych, emerytalno-rentowych, po zap³aceniu podatku dochodowego p³aci podatek VAT zawarty w cenie wszystkich niemal¿e produktów i us³ug, podatek akcyzowy (zawarty nawet w cenie energii elektrycznej - kuriozum w skali ¶wiatowej!) i ca³y szereg ró¿nych op³at na rzecz Pañstwa, od abonamentu telewizyjnego po op³aty za prawo jazdy czy podatek od nieruchomo¶ci. Po owej orgii op³at pozostaje oko³o SIEDEMNASTU PROCENT zarobionych pieniêdzy. Musi za to zapewniæ sobie i swojej rodzinie to, co niewolnik w staro¿ytnym Rzymie otrzymywa³ darmo. (O stabilizacji mo¿emy zapomnieæ, a o perspektywach nie warto nawet pisaæ.)
Rzecz jasna jeste¶my w uprzywilejowanej sytuacji - mo¿emy bowiem posiadaæ rodzinê, co nie ka¿demu niewolnikowi by³o dane. Jednak... W sprzyjaj±cych okoliczno¶ciach: m±¿ w pracy, ¿ona w pracy, dzieci - je¿eli s± - przymusowo, od szóstego do osiemnastego roku ¿ycia w "szkole" - gdzie podlegaj± praniu mózgów (tolerancja, UE, dwie mamusie i dwóch tatusiów, teoria ewolucji, prawa cz³owieka itp.) i s± nara¿one na przemoc i narkotyki. Nie wolno nam, wolnym ludziom, wychowywaæ dzieci w sposób, jaki uwa¿amy za s³uszny, nie mamy prawa decydowaæ o tym, czego ucz± siê nasze dzieci. Decyduje Pañstwo.
To nie my, wolni ludzie, decydujemy ile godzin, ile dni w roku, ile lat w ¿yciu bêdziemy pracowaæ. Decyduje Pañstwo.
To nie my, wolni ludzie, decydujemy czy, gdzie i jak bêdziemy siê leczyæ. Decyduje Pañstwo.
Nied³ugo zapewne Pañstwo bêdzie decydowaæ te¿, kiedy trzeba umieraæ - do¶wiadczenia np. Holandii z eutanazj± s± zachêcaj±ce...
Nie wolno nam, wolnym ludziom, broniæ naszego zdrowia, mienia i ¿ycia - robi to za nas Pañstwo (patrz przyk³ad W³odowa).
Ka¿dy ¶rednio nawet rozgarniêty cz³owiek zdaje sobie sprawê z tego, ¿e jeste¶my nieustannie manipulowani przez media, rz±d i ca³y establishment. Nikt zreszt± ju¿ specjalnie nie ukrywa tego, ¿e te same techniki z zakresu marketingu i socjotechniki stosowane s± wobec nas zarówno, gdy trzeba sk³oniæ nas do zakupu okre¶lonego gatunku kawy, jak i podczas wyborów parlamentarnych. Stosowane jak widaæ skutecznie, skoro prawie ca³e spo³eczeñstwo, z drobnymi acz nieistotnymi wyj±tkami, rado¶nie to akceptuje, pozwalaj±c zak³adaæ sobie coraz ciê¿sze i cia¶niejsze pêta.
Jeste¶my wolni? Wolne spo³eczeñstwo?
Postêp techniczny u³atwiaj±cy i uprzyjemniaj±cy nam ¿ycie pozwala jednak na totaln± inwigilacjê. Dziêki satelitom, telefonom komórkowym, kartom kredytowym, kamerom ¶ledz±cym ludzi w coraz wiêkszej ilo¶ci sytuacji kolejne obszary naszego ¿ycia przestaj± byæ "prywatne". W dowolnym momencie mo¿na ustaliæ nie tylko gdzie i z kim przebywamy, ile mamy pieniêdzy, na co i gdzie je wydajemy, a nawet o czym i z kim rozmawiamy. Rzecz jasna wyt³umaczenie tego trafia nam bardzo do przekonania - wszystko to przecie¿ dla naszego bezpieczeñstwa, a jak wiadomo bezpieczeñstwo jest najwa¿niejsze. A na pewno wa¿niejsze jest ni¿ jaka¶ tam wolno¶æ. Przecie¿ uczciwy cz³owiek nie musi siê obawiaæ - ¶ledzi siê tylko tych niedobrych. Nasza wolno¶æ te¿ zreszt± nie ucierpi - w ka¿dej chwili mo¿emy przecie¿ poogl±daæ program w telewizji, i¶æ na zakupy czy - je¶li kto ma tak± potrzebê - pojechaæ na pielgrzymkê do jakiego¶ ¶wiêtego miejsca.
Wolni?
Naj¶wietniejszym osi±gniêciem Szatana w walce o dusze i umys³y ludzi jest przekonanie wiêkszo¶ci z nas, ¿e jest on ¶miesznym go¶ciem, z rogami i w czerwonym kubraczku, kuriozalnym monstrum rodem z filmów S-F albo ¿e zgo³a nie istnieje. Nie trzeba by³o zreszt± wielu starañ, ludzie zawsze pragnêli, ¿eby Z³o okaza³o siê tylko bajk±. Jednak Biblia mówi, ¿e Szatan istnieje. Mówi te¿, ¿e jest on k³amc±, nawet Ojcem k³amstwa, a wiêc k³amc± doskona³ym.
Zauwa¿y³e¶ mo¿e Czytelniku, ¿e od kilku ju¿ minut czytasz o k³amstwie idealnym? Z punktu widzenia k³amcy idealn± jest sytuacja, kiedy ok³amywany, wiedz±c, ¿e jest ok³amywany, stwierdza, ¿e oto ma do czynienia z najprawdziwsz± prawd±.
Niewolnik w staro¿ytnym Rzymie przynajmniej mia³ ¶wiadomo¶æ tego, ¿e jest niewolnikiem i - jak dowodzi tego historia np. Spartakusa - nie zawsze uwa¿a³ to za sytuacjê komfortow±.
Powie kto¶, ¿e porównanie jest nieuprawnione, bo ¶rodowiska s± zbyt odmienne (prawo, kultura, obyczaje, itp.) Rzecz jednak tyczy czego¶ innego - fundamentów, na jakich zbudowana jest nasza cywilizacja i tego, czy jako spo³eczeñstwo mo¿emy u¿ywaæ okre¶lenia "homo sapiens", czy ju¿ tylko jeste¶my bezwolnym i bezrozumnym mot³ochem pragn±cym jedynie pe³nej michy dla cia³a i telewizora dla duszy.
A najwa¿niejsze, czy TY Czytelniku, uznaj±c s³uszno¶æ tego, co przeczyta³e¶, zrobisz z tym cokolwiek, czy tylko brzêkn±wszy kajdanami, przewrócisz siê na drugi bok.
Ostatnio edytowany przez Hieronim (2011-02-06 13:34:17)
Offline